Fundacja Anny Dymnej

Fundacja Anny Dymnej
Każdy z nas może pomóc :)

środa, 19 grudnia 2012

Czasami ten wiersz wydaje mi się taki... prawdziwy

Stanisław Barańczak:

"NN próbuje sobie przypomnieć słowa modlitwy" 

Ojcze nasz, któryś jest niemy, 
który nie odpowiesz na żadne wołanie, 
a tylko rykiem syren co rano dajesz znać, 
że świat ciągle jeszcze istnieje, 
przemów: 
ta dziewczyna jadąca tramwajem do pracy 
w tandetnym płaszczu z trzema pierścionkami na palcach, 
z resztą snu w zapuchniętych oczach, 
musi usłyszeć Twój głos, 
musi usłyszeć Twój głos, by się zbudzić 
w ten jeszcze jeden świt. 

Ojcze nasz, który nic nie wiesz, 
który nie patrzysz nawet na tę ziemię, 
a tylko codzienną gazetą obwieszczasz, że świat, że nasz świat, 
trwa uporządkowany: spójrz, 
ten mężczyzna siedzący za stołem, schylony 
nad kotletem mielonym, setką wódki, płachtą 
popołudniówki tłustą od sosu i druku, 
musi wiedzieć, że ty także wiesz, 
musi wiedzieć, że wiesz, aby przeżyć 
ten jeszcze jeden dzień. 

Ojcze nasz, którego nie ma, 
Którego imienia nikt nawet nie wzywa 
prócz dydaktycznych broszur piszących Cię z małej litery, 
bo świat radzi sobie bez Ciebie, 
bądź: 
ten człowiek, który kładzie się spać i przelicza 
wszystkie te dzisiejsze 
kłamstwa, lęki, zdrady, 
wszystkie hańby konieczne i usprawiedliwione 
musi wierzyć, żeś jednak jest, 
musi wierzyć, żeś jest, aby przespać 
tę jeszcze jedną noc. 

...

No tak, już za chwilę Święta, a mój nastrój jest dziwnie "anty - świąteczny". Nie wiem, czemu... W tym roku wyjątkowo nie mogłam doczekać się tego czasu (już jakoś od września podśpiewywałam sobie kolędy), ale teraz nie czuję tej magii :/. Poza tym wszystko się sypie. Nie chodzi o szkołę czy oceny, bo tutaj jest OK, ale po prostu o mnie. Sama siebie przestaję już rozumieć. Gdyby ktoś zajrzał w tym momencie do mojego wnętrza zobaczyłby jeden wielki chaos (nie licząc żołądka, płuc, wątroby, etc. ;) ) . Tak, totalny bałagan. Powoli przestaje dawać sobie z nim radę. A najgorsze jest to, że totalnie nie wiem, jak mogę sobie z tym wszystkim poradzić... Serio. Zero pomysłów, nic drugiej strony jednak wiem, że nie mogę tego tak zostawić...
Nuta na teraz: Nickelback- Someday.

Pozdrawiam.




czwartek, 13 grudnia 2012

Coś jest nie tak...

I właśnie takich chwil boję się najbardziej. Chwil, w których wszystko nagle przestanie się układać, w których nie będę potrafiła się uśmiechać, nawet wbrew sobie. Do tej pory wychodziło mi to całkiem nieźle, ale już nie potrafię dłużej udawać, nie umiem... Wszystko się pomieszało. Jest pewna sprawa, która nie daje mi spokoju, a ja nie mam na nią żadnego wpływu. To okrutne, nienawidzę tej cholernej bezsilności! Dlaczego ciągle to ja mam na kogoś czekać? Gdy potrzebuję pomocy nie ma tak naprawdę nikogo. Zostaję sama... Zależy mi bardzo, ale z drugiej strony boję się przywiązać. Boję, bo już tyle razy się zawiodłam... Chciałabym mieć prawdziwego przyjaciela. Takiego, który NIGDY mnie nie zostawi i NIGDY nie zdradzi... O to jest najtrudniej... Czemu to wszystko jest takie skomplikowane? I czemu w dzisiejszym świecie tak często spotykamy ludzi pełnych fałszu i dwulicowości? Naprawdę trudno jest o prawdziwą i szczerą przyjaźń. Pozwolę sobie tutaj zacytować fragment wpisu pewnej osoby, który idealnie opisuje moją obecną sytuację... "Nigdy nie zrozumiesz tego, jak bardzo płaczę, jak bardzo mi zależy.. Ty po prostu tego nie chcesz wiedzieć, nie chcesz zrozumieć. Życie toczy się dalej.. Trzeba iść na przód i nie czekać wiecznie na kogoś.. Bo zostaniemy w tyle, już bez nikogo..''. Może kiedyś uda mi się tak po prostu odstawić to wszystko na bok. Obiecuję, że będę próbować, z całych sił. Nie chcę później cierpieć, nie tym razem.

Pozdrawiam.

wtorek, 11 grudnia 2012

Dzień minął nawet spokojnie. Humor na obecną chwilę? - znakomity :) I to życie wydaje się w tym momencie być jakieś takie piękniejsze:))). Czuję, że moje marzenia mają szansę się spełnić. Z całej siły wierzę, że tak właśnie będzie. Ja sama muszę jedynie porządnie wziąć się do roboty, bo przecież nic samo się nie zrobi... a szkoda ;). Nuta na dzisiejszy wieczór: Savage Garden - Truly Madly Deeply ;).


Dobranoc.

niedziela, 9 grudnia 2012

Witam :)

Cześć. Dawno mnie tutaj nie było, ale po prostu nie miałam nawet chwili żeby zaglądnąć, serio. W szkole mnóstwo nauki, co dzień jakieś kartkówki, sprawdziany, etc., ale co ja się tutaj będę na ten temat rozpisywać, nie jestem przecież jedyną osobą, która chodzi do szkoły...
U mnie powoli zaczyna się robić świątecznie. W tym roku szczególnie nie mogę się tego doczekać. Już w październiku podśpiewywałam sobie kolędy i popularne "Last Christmas" :D. No cóż, coraz bliżej do Świąt, zaczyna się :). Jest to czas szczególny. Ma w sobie jakąś specyficzną magię, którą naprawdę trudno jest głębiej opisać... Ten wspaniały nastrój... ;D. Właśnie próbuję zmobilizować się do nauki (jutro sprawdzian z chemii :/), ale jakoś kiepsko mi idzie. Nuta na teraz: Verba- Ten czas. Jak świątecznie, to na całego, a co! :D

Pozdrawiam ciepło.

niedziela, 18 listopada 2012

Na początek :)

Jest niedziela, wieczór, dokładniej 17:57 (wiem, że zegar na blogu pokazuje zupełnie inną godzinę, ale nie mam jeszcze bladego pojęcia, jak mogłabym to zmienić).
Lekcje na jutro odrobione, pozostało mi tylko nieco troszkę przypomnieć sobie z chemii, coby na lekcjach nie zarobić niechcący jakiejś nieprzyjemnej oceny i będzie OK :). Mam teraz niesamowity humor i wrażenie, że mogłabym przenosić góry, wszystko jest takie cudowne :). Gdybyście byli przed chwilką w moim pokoju, wierzcie mi, przerazilibyście się ;). Dopadła mnie popularna "głupawka". Tańczyłam po pokoju i śpiewałam. Niby nic, a jednak brat przybiegł z mamą zobaczyć, co się dzieje, bo podobno tak się darłam ;). Czuję się świetnie. Nie myślę o problemach i kłopotach, jest super :). Chciałabym, żeby zawsze już tak było.
Nuta na teraz: Smash Mouth - All Star. (Tak, tak- to ta piosenka ze "Shreka") ;). Ma w sobie coś i dodaje mi mnóstwa pozytywnej energii ;).


Pozdrawiam.

Cześć :)

Witam serdecznie na moim blogu :). 
Założyłam go, ponieważ chciałam spróbować czegoś nowego, czego jeszcze do tej pory nie robiłam. Jest to totalnie nierozważne z mojej strony, bo i tak już nie mam czasu na nic (szkoła, praca, etc.),  no ale... :). Jeszcze nie wiem, jaką formę on przyjmie i jak to wszystko będzie tutaj wyglądało, ale mam nadzieję, że coś uda mi się wymyślić i będzie spoko ;). Z powodu braku czasu nie będę pisać tutaj zbyt często, ale myślę, że średnią raz na tydzień uda mi się jakoś wypracować ;). 

Pozdrawiam.