Fundacja Anny Dymnej

Fundacja Anny Dymnej
Każdy z nas może pomóc :)

środa, 15 maja 2013

Dziwnie się czuję. Nie tego się spodziewałam. Wczoraj wydarzyło się coś niespodziewanego, co zmieniło wszystko. A myślałam, że już wszystko sobie jakoś poukładałam i nauczyłam się żyć bez Ciebie. Teraz już wiem, że ten dziwny spokój i radość coś oznaczały.

... I znowu Ty. Znowu biję się sama ze sobą... Czuję, że nie potrafię znowu Ci zaufać... Ale z drugiej strony gdzieś wewnątrz z całych sił pragnę, żeby było tak, jak kiedyś. Nie umiem tak... Nie rozumiem siebie. Nie chcę do tego wracać. Nie chcę znowu cierpieć. Ale z drugiej strony tęsknię i chcę.

Ale nie mogę sobie na to pozwolić. Nie. Nie teraz. Dosyć! Pora zapanować nad sobą i tym bałaganem... Nie mogę się znów przywiązać...

...............................................................

"Wyciągam z szafy starą walizkę, i serce zaczyna bić mocniej. Pogrzebałam w niej wiele wspomnień, o których nie powinnam sobie przypominać. Szybkim ruchem otwieram wielkie pudło, a na oczy rzucają się zdjęcia, listy, płyty. W oku mimowolnie zaczyna kręcić się łza. W kącie walizki leży serce, które kiedyś do niej włożyłam. Obiecałam sobie, że robię to dlatego, by już więcej nie zostało zranione, byłam przekonana, że nikt go tam nie znajdzie, że będzie bezpieczne, że już nikt nigdy więcej mnie nie skrzywdzi. Wzięłam je w dłonie i obejrzałam dokładnie. Było mniejsze. Dużo mniejsze niż wtedy, kiedy je tutaj wkładałam. Rany się trochę zagoiły, ale ono samo biło coraz słabiej. Zrozumiałam, że pora włożyć je na miejsce, że pora umieścić je w klatce piersiowej i żyć, czekać na miłość, która je uleczy. W walizce zostawiłam resztę wspomnień. Przypomnę sobie o nich innym razem, na dziś to za dużo, wystarczy, że serce wraca do życia."

niedziela, 12 maja 2013

Jest dobrze.

Jest dobrze, zadziwiająco dobrze. Niby nic nie dzieje się tak, jak chcę, ale jest OK. Przede mną dużo nauki i przygotowań, ale muszę zdać te egzaminy i się dostać. MUSZĘ. 

..............................................
Niech dalej będzie tak, jak jest. Czuję, że powoli przestaje mi zależeć, przestaję się troszczyć - i niech tak zostanie. Dziękuję.

................................
Nie wiem, czy dobrze robię, ale coś czuję, że to może być "to" ;). Po prostu musi się udać. Wiedz, że będę czekać.
I ufam, bo nic innego mi nie pozostało...

poniedziałek, 6 maja 2013

To jest naprawdę dziwne, jak w ciągu kilku minut można zmienić zdanie na czyiś temat, nie tak to sobie wyobrażałam...Cóż.Nie mogę na to pozwolić i muszę pokazać w tym wszystkim siebie, to, co naprawdę myślę(a może też to, co chcę, żeby tak bardzo Cię zabolało?).Ale to jest nie fair i Ty o tym wiesz... Koniec dawnej mnie.Wiem, że jeszcze będę tego żałować i że będę chciała cofnąć wtedy czas, ale nie chcę dłużej tak żyć. Nie chcę więcej być panną, która wciąż snuje jakieś plany i ma nadzieję na to, że ktoś zechce być jej Przyjacielem. Nie będę Cię o to prosić. Nigdy więcej, nawet przed samą sobą się do tego nie przyznam.To koniec.
I odtąd będę oschła. I będę zimna.I bez uczuć. Tak, żeby Cię to zabolało...To głupie i wiem, że nie powinnam, ale chcę Cię zranić. Tak bardzo, jak nigdy przedtem... Ignorancja i głowa do góry, teraz do przodu - po marzenia! :). A Ty sobie bądź, nigdy nie będziesz od Niego lepszy - NIGDY! Przynajmniej nie dla mnie...

Nauczę się żyć bez tej nadziei, zobaczysz...
..................................................

I nie będę Cię już prosić, żebyś kiedykolwiek został. Nie będę mówić, że Cię potrzebuję. Bo to nieprawda, wiesz? Jeszcze sobie poradzę.



Życzę miłego popołudnia  ;D.

czwartek, 2 maja 2013

I myślałam, że potrafię sobie z tym poradzić. Że dam radę. Że jestem na tyle silna, by nikogo nie potrzebować. W głębi duszy jednak wiem, że jestem w błędzie. Nie chcę się do tego przyznać przed samą sobą, ale wiem to... Są osoby, których tak bardzo potrzebuję, ale boję się o nie poprosić. Boję, bo nie wiem, czy to ma w ogóle jakiś sens. Nie wiem, dlaczego wciąż buduję ten mur. I nie wiem, dlaczego coś sprawia, że chcę Cię zranić... Może to, że po prostu chcę, żebyś zauważył, że można mnie stracić? Że ja też czasami odchodzę? Chcę, żeby było Ci wtedy smutno. Żebyś to poczuł i żebyś zrozumiał. To głupie, wiem. Ale ja już taka właśnie jestem. Głupia i nie do zrozumienia. Pomimo tego potrzebuję bliskości, jak każdy. Mam już dość nocnego płakania, tak, żeby nikt nie usłyszał. Bo wiesz co? Wtedy uświadamiam sobie dopiero, ja bardzo jestem sama. I jak bardzo mi kogoś brakuje. Posiadanie Przyjaciela to prawdziwy skarb. Chciałabym kiedyś Go mieć. Wtedy przecież będę miała już wszystko...

I odchodzę od Ciebie, bo bronię się przed tym uczuciem. Nie chcę tego. Ale czuję, że jakaś część mnie woła do Ciebie, żebyś nie pozwolił mi odejść. Oczywiście, nie dam tego po sobie poznać, jak zawsze. Twarda, cyniczna i doskonale sobie ze wszystkim radząca ja. Do nikogo nieprzywiązana i bez uczuć. Mimo tej ściany jednak chcę, żebyś zauważył, jaka naprawdę jestem i jak bardzo jest mi z tym wszystkim źle... Żebyś powiedział, że zawsze mogę na Ciebie liczyć. Żebym czuła się przy Tobie bezpiecznie i nauczyła się ufać...


wtorek, 30 kwietnia 2013

"I to wszystko to jest nic..."







 i to wszystko to jest nic – bo ja już ciebie nie znam. a więc to mi niepotrzebne już. niepotrzebne żadne zdarzenia, powitania, pożegnania, słowa. tramwaje i sklepy. i deszcz, i bieganie tymi ulicami po deszczu. to wszystko wcale nie musi być takie ważne. można to zgubić jednego dnia, zamknąć jednym słowem. 

- i. kulikowski

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Przychodzą w życiu człowieka takie chwile, w których nie wiadomo, co dalej. Nie umiemy sobie wtedy poradzić i jesteśmy zupełnie zdołowani. Dobrze jest mieć wtedy przy sobie Kogoś bliskiego, Kto będzie nas wspierał. O wiele prościej jest przecież płakać ze świadomością, że Ktoś zawsze jest obok i że nie jesteśmy sami. Gorzej, jeśli jednak jesteśmy. Gdy nie mamy nikogo.Gdy na Twoje wołanie odpowiada tylko głucha cisza...

"Nawet w obliczu śmierci przyjemna jest świadomość posiadania Przyjaciela".
  - Mały Książę
..........................................................
Wiesz co? Powoli zaczyna mnie to męczyć. Myślałam, że dam radę i będę umiała przejść obok tego bez uczuć. Zabija mnie Twoja obojętność, choć tak bardzo nie daję tego po sobie poznać. Ty nawet nie wiesz, ile to wszystko sprawia mi bólu i jak bardzo jest ciężko. Mówisz, że buduję wokół siebie mur i nie pozwalam nikomu go zburzyć, tak? Masz rację, buduję. Ale pomyśl -  nie po to, żeby kogoś odstraszyć. Ja po prostu chcę zobaczyć, czy ktoś będzie próbował się do mnie dostać i ten mur zburzyć. Chcę sprawdzić, czy komukolwiek zależy.... I wiesz co? Nikt nie próbuje.
..............................................................

Plan na dziś? Urzeczywistnić sny. Urzeczywistnić sny. Urzeczywistnić sny...
Dobranoc :).

niedziela, 28 kwietnia 2013

Jutro poniedziałek... Jeden z tych, w których każdy z nas zaczyna życie na nowo. Myślę, że wielu tak ma. Obiecuje sobie, że właśnie 'od jutra', 'od poniedziałku', 'od maja', 'od wakacji' coś zmieni. Zazwyczaj jednak dajemy się pokonać lenistwu i poddajemy się. Z drugiej strony chcemy za wszelką cenę przełamać i w końcu pokonać samych siebie. To trudne, ale nikt nie powiedział, że niemożliwe. I właśnie ja od jutra zaczynam żyć na nowo. Serio. Do tej pory tylko istniałam i tak mijały mi te wszystkie dni. Nie czułam się szczęśliwa ze sobą i tak z dnia na dzień. Pora to zmienić. Pora zacząć żyć życiem, o którym marzę. Czeka mnie mnóstwo pracy i wyrzeczeń, ale bez nich sukces nie będzie smakował, jak powinien. Tak, wierzę w to, że go osiągnę. Bo każdy z nas może wszystko, tylko nikomu się nie chce.

Każdego dnia pragniemy, aby coś w końcu się w naszym życiu zmieniło - rzecz jasna - na lepsze. Problem w tym, że nie robimy nic, żeby rzeczywiście było lepiej. Siedzimy i ubolewamy nad tym, jak bardzo jesteśmy nieszczęśliwi. To przecież niczego nie rozwiąże! Nic samo nie przyjdzie. To właśnie Ty pracujesz na swój sukces i Ty jesteś za niego odpowiedzialny. Przestańmy, więc zwalać winę na siebie nawzajem i weźmy w końcu odpowiedzialność za samych siebie. Będzie warto - zobaczysz! :).


                                                                                                              Pozdrawiam :))).